Kolejny raz przekonałam się, że strach ma wielkie oczy. Myślałam nad balkonem od marca, ale ciągle to odkładałam, bo wydawało mi się, że to tyle pracy będzie, że z tydzień mi to zajmie. Na moje szczęście to były tylko dwa popołudnia. Naprawdę krótkie popołudnia i udało mi się balkon odpicować jeszcze przed świętami. Od razu można było pochwalić się nową przestrzenią przed rodziną i spędzić święta z kawą i ciachem na balkonie, bo słoneczko cudownie grzało.
Akcja balkon
Malowanie barierek
W zeszłym roku odpuściłam sobie zabezpieczenie drewna na balkonie i było ono w opłakanym stanie. Z brązowego stało się szare od południowego słońca, grzejącego cały dzień. Moim priorytetem było, żeby balustradę (tu zobacz, jak ją zrobiłam), parapet, próg i kratki odświeżyć i zabezpieczyć na kolejny sezon. Oczywiście sięgnęłam po sprawdzony przeze mnie Impregnat Vidaron. Konsystencja jest bardzo płynna, dzięki czemu świetnie się nim maluje i bardzo szybko wysycha. Dałam dwie warstwy, aby kolor był intensywny, a drewno dobrze zabezpieczone. Dobry produkt do zabezpieczenia drewna to podstawa.
Olejowanie podłogi
Bije się w pierś, bo w zeszłym roku nie zaolejowałam Gumi Tarasu (tu zobacz, jak go kładłam) i deski wyglądały fatalnie. Nawet zastanawiałam się, czy je jeszcze uratuję. Zaczęłam od porządnego odkurzenia desek, potem umyłam je gąbką, a jak wyschły, to zaczęłam olejowanie. Użyłam bezbarwnego oleju Vidaron. Świetnie się go rozprowadza i szybko wysycha, dlatego cała akcja balkon tak szybko mi poszła. Wystarczyła jedna warstwa oleju, aby podłoga znowu była ciemna i ładnie zabarwiona.
Aranżacja balkonu
Na 2,5 m² balkonu zaszaleć nie mogę, ale zawsze próbuję :) W zeszłym roku nagrywając odcinki do „Pytania na śniadanie Extra” wykonałam półkę (a nawet dwie) na roślinki – tu zobacz, jak ją zrobić. Przytargałam ją z piwnicy i ustawiłam na odświeżonym balkonie. Mam teraz gdzie hodować kwiatki, a sama półka nie zabiera dużo miejsca.
Na parapecie ustawiłam moją ulubioną lawendę – nie mam do niej ręki i co roku mi usycha, ale ja się nie poddaję.
Na jakieś duże siedzenie na moim balkonie nie ma miejsca, ale puf ze skrzynki idealnie się zmieścił. Tutaj można podejrzeć, jak prosto go wykonać. Oczywiście jest już walka z Rudim, kto będzie na nim siedział i na razie przegrywam. Chyba, że sypnę jedzenie i wtedy kot do miski, a ja na puf :)
Już posadziłam pelargonię i komarzycę w korytkach, a jak trochę podrosną, to pojadą do lasu zdobić taras. Na podłodze mam dywanik, a tak urządzony balkon pomieści jeszcze suszarkę. Suszarka musi być obowiązkowo.
Wieczorem odpalam lampki, świece i jest taki klimat, że można przez chwilę zapomnieć, że mieszka się w mieście. Lawenda cudownie pachnie, świece migoczą. Jest tak jak lubię.
Tak długo to odkładałam, a potem raz-dwa i zrobione! Jeżeli nadal „akcja balkon” przed Wami, to bierzcie przykład ze mnie. Dwa popołudnia i skończone, a efekt jest dla mnie idealny. Teraz mam gdzie wyjść, dotlenić głowę i napić się kawki. Chociaż tak naprawdę ten balkon to królestwo Rudiego i to dla niego cała ta akcja ;)
Wpis przygotowany we współpracy z Vidaron