lifestyleO mnie

Mój rok na diecie pudełkowej. Zobacz jak mi poszło!

rok na diecie

Sama nie wierzę, że to piszę. ROK byłam NA DIECIE. Wyobrażacie to sobie? Nigdy nie wytrzymałam tak długo i nie dokonałam tak wielu zmian w ciągu jednego roku. Kiedy w zeszłym roku, w czerwcu, postanowiłam przejść na dietę (TU o tym poczytaj), miałam bardzo pozytywne nastawienie, ale kompletnie nie myślałam o tym, ile to potrwa. Najpierw myślałam o trzech miesiącach, a potem przedłużałam dietę o kolejne kwartały i minął cały, calusieńki rok! Nadal nie wierzę. A jeszcze bardziej nie wierzę w to, jak wyglądałam rok temu.

rok na diecie

Mój rok na diecie pudełkowej!

 

Od czego się zaczęło?

Jeżeli nie śledziłeś mnie w zeszłym roku to możesz nie wiedzieć, od czego to odchudzanie się zaczęło. Zaczęło się od 146 kg i wielkiego obciążenia na kolana, stawy i komfort życia. Trudno było mi wejść na drugie piętro do mieszkania, tzn. wchodziłam, ale musiałam usiąść na korytarzu i odetchnąć (czyt. wysapać się), bo serce chciało mi wyskoczyć z piersi. Byłam wykończona wszystkim, co robiłam: sprzątaniem, spacerami, pracą w ogródku, występami publicznymi (gdzie kilka godzin trzeba było wytrzymać na nogach) i ogólnie życiem.

rok na diecie
Przed dietą

 

Catering dietetyczny

W moim życiu brakowało czasu na gotowanie, a co tu mówić o gotowaniu osobno dla siebie i to jeszcze dietetycznie, według wytycznych dietetyka. To mnie bardzo zniechęcało do zabrania się za siebie. W końcu wpadłam na to, że przecież mogę zamówić catering dietetyczny i ułatwić sobie początek diety. Wybrała LightBox.pl, bo polecała go koleżanka i stwierdziłam, że tak zacznę, a potem się zobaczy. Dania od LightBox tak mnie zachwyciły, że jadłam „pudełka” cały rok. Jedno miałam z głowy – nie musiałam gotować, a czas mogłam przeznaczyć na ćwiczenia, ale o tym zaraz.

Jeszcze chcę Wam pokazać jeden dzień z Lightbox.pl, bo to menu jest tak pyszne i apetyczne, że trzeba się tym dzielić!

Śniadanie

Jogurt z granolą piernikową

rok na diecie

Drugie śniadanie

Krem z jarmużu z grzankami

rok na diecie

Obiad

Kurczak w curry, warzywa na parze, quinoa w trzech kolorach

rok na diecie

Podwieczorek

Ciasto marchewkowe, owoce

rok na diecie

Kolacja

Placki z cukinii z jogurtem greckim, surówka wielowarzywna

rok na diecie

 

Ćwiczenia!

Kiedy schudłam w pierwszym kwartale 15 kg to poczułam taką ulgę, że od razu zachciało mi się działać. Poszłam do osiedlowego klub fitness dla pań i zapisałam się na jogę. Już po pierwszych zajęciach wiedziałam, że to jest to. Forma ruchu idealna dla mnie. Jedni chodzą, aby rzeczywiście ćwiczyć i się ruszać, a ja szybko odkryłam, że ja praktykuję jogę – pracuję nad oddechem, skupiam się na ciele, jestem tu i teraz, a świat czeka, aż do niego wrócę po jodze. Jakoś szybko załapałam ćwiczenia oddechowe, oddech ujjayi i umiem się wsłuchać w siebie tak, aby usłyszeć własne tętno. 

Ludzie różnie sobie wyobrażają ćwiczenie jogi. I bardzo dobrze, bo joga ma przynajmniej kilka rodzajów. Zajęcia, na które chodzę są dynamiczne, wyciskają ze mnie siódme poty, a ciało bardzo się wzmacnia. Wracam po nich zmęczona, ale też bardzo zadowolona. Osiem miesięcy temu nie byłam w stanie wytrzymać kilku sekund w desce, bo ręce mi mdlały. Wojownik i potężny mnie wykańczali. Dzisiaj widzę ogromną różnicę w mojej kondycji, a to, co sprawiało problemy na początku teraz jest przyjemnością. Joga wpisała się już w moje życie i praktykuję w klubie i w domu. 

Nie ograniczałam się tylko do jogi. Przez cały rok jeździłam na rowerze. Kiedy pogoda zimą nie pozwalałam mi poruszać się po dworze, to wsiadałam w klubie na rower stacjonarny. Oprócz jogi chodziłam na pilates, który też jest dla mnie niesamowitą formą ruchu.

 

Co z wagą?

Zaczynałam od 146 kg i szybko schudłam 15 kilogramów w pierwszym kwartale. Potem zaczęłam ćwiczyć i wszystko zwolniło, ale spodnie robiły się i tak coraz luźniejsze. W drugiej połowie dietetycznego roku zapomniałam o wadze. Ćwicząc kilka razy w tygodniu, zaczęłam pracować nad mięśniami, a te swoje ważą. Waga się nie zmieniała, a ja i tak byłam coraz szczuplejsza. Specjalnie odkopałam wagę i po roku ważę 125 kg. Wchodzę w ubrania o 6 rozmiarów mniejsze. Z 54 rozmiaru zeszłam do 48. Z wielką przyjemnością wymieniłam całą garderobę :)

 

Nie zawsze było idealnie

Nie myślcie sobie, że nie miałam słabości. Oczywiście, że miałam. Trenerka mi powiedziała jedną fajną rzecz: „tylko nie miej wyrzutów sumienia, jak coś podjesz”. Kurde, jakie to mądre! Nie miałam wyrzutów. Zjadłam coś od czasu do czasu i świat się nie zawalił, moja dieta nie legła w gruzach, a ja nadal miałam siłę odchudzać się i ćwiczyć.

Miałam kilka przerw w diecie – wyjeżdżałam na wakacje i stwierdzam, że bardzo dobrze mi te przerwy robiły. Najfajniejsze jest to, że w czasie takich wakacji od diety nie przytyłam. 

rok na diecie

 

Co dalej?

Jestem bardzo zadowolona, z tego co osiągnęłam. Dumna jak paw! Poprawiłam swoją sprawność, mam więcej siły i dobrze mi ze sobą. Oczywiście bonusem jest zmiana w wyglądzie. Tym też się cieszę. Chcę kontynuować ten styl życia. Teraz czas popracować nad dietą w domu. Wybieram się do dietetyka, aby ustalić odpowiednie dla mnie menu i wprowadzić w życie zmiany w moim domowym jadłospisie. Joga już jest i będzie, na rowerze teraz mogę jeździć non stop, bo bardzo to lubię i mam na to siłę. 

Chcę jeszcze schudnąć, ale nie mam presji czy ciśnienia. Po prostu powoli do przodu. 

 

Podziel się...
0
Kasia Ogórek
Mówią o mnie polska Martha Stewart. Cieszy mnie to co robię na co dzień i żyję ze swojej pasji. Jestem kobietą zaradną i żadnej pracy się nie boję. Na zakupy chodzę do marketu budowlanego, a największym szczęściem jest dostać nowe elektronarzędzie. Tutoriale tworzę z perfekcyjnym manicurem.
Simple Share Buttons