Jak Wam mijają święta? U mnie dziwnie spokojnie i powoli. Pierwszy raz nie miałam zbyt wiele czasu na święta i zakupy robiłam dwa dni przed wigilią. Mówię tu też o prezentach. Niby wszystko na ostatnią chwilę, ale gładko poszło. Zakupy prezentowe i większość zakupów spożywczych załatwiliśmy z mężem w jeden wieczór. Wow!
Dekoracja domu była już przygotowywana od kilkunastu dni. Rudi był bardzo zainteresowany choinką i ozdobami.
Zobaczcie co znalazłam pod choinką. Mikołaj naprawdę istnieje. Dzięki mężu. :)
Każdy znalazł coś pod choinką, nawet Rudi.
W tym roku sama uszyłam obrus, bo mam duży i nietypowy stół. Kupiłam tkaninę w gwiazdki, obszyłam ją i mam oryginalnie nakryty stół.
Na świątecznym stole pojawił się sernik szwarcwaldzki. Pierwszy raz go robiłam i wyszedł znakomicie. Robi furorę wśród gości. Już jutro wrzucę Wam przepis na ten smaczny sernik na zimno.
Na stole pojawił się też snickers i makowiec, te przepisy już Wam zdradziłam na blogu.
Ach, te detale, doskonale dopełniają całości.
Kilka własnoręcznych ozdób, a jaki boski klimat mam w domu.
Światło świec, lampki na choince to jest ta magia świąt.
Rogacz też znalazł w tym roku swoje miejsce.
Wesołych świąt!