DIYmajsterkowanienarzędziarecenzjazrób to sam

Wadliwe tarcze gumowe do szlifierek kątowych

Wczoraj pierwszy raz zraniłam się podczas majsterkowania. Nie zawiodły mnie moje umiejętności, obchodzenia się
z elektronarzędziami, a wadliwe akcesoria. Od razu postanowiłam o tym napisać, aby ustrzec Was przed takim
sprzętem, a po drugie trzeba o tym głośno mówić, aby producenci trochę bardziej myśleli o naszym bezpieczeństwie.
Zaczęło się od szlifowania dwóch desek, które wykańczają dach domku. Małżonek kładł gont na dach i odbił deski,
aby je odnowić. Uruchomiłam Boscha i do dzieła. Jednak tarczę kupiłam nieoryginalną.

Założyłam tarczę gumową firmy Voler.

Szlifowałam tą tarczą już wcześniej jakieś drobne sprawy i wtedy już zauważyłam, że guma pod wpływem ciepła
się skurczyła. Teraz intensywnie, próbowałam oszlifować deski i zużyłam już 3 papiery ścierne i w pewnym momencie
papier ścierny wyleciał w powietrze, zahaczając o moją łydkę. Rana lekko poszarpana, nic wielkiego, ale
z jakiej racji w ogóle taka rzecz miała miejsce.

Rzep przyklejony do gumy, najzwyczajniej w świecie odkleił się od ciepła.

Dobra może miałam źle dobrane obroty tarczy do szlifierki. Moja szlifierka pracuje na 11 tys. obrotów, a tarcza
powinna wytrzymać 12,5 tys. DUPA! Nie wytrzymała.

Kupiłam na szybko tarczę, bez żadnej tam gumy, płaską.

Bez problemów dokończyłam pracę i jeszcze mnie olśniło, że gumowa tarcza, bardzo psuła same papiery ścierne.
Prawdopodobnie przez niestabilną gumową powierzchnię. Na gumowej tarczy zrobiłam 1/4 pracy i zużyłam 3 papiery.

Na nowej tarczy wszlifowałam wszystko do końca, czyli 3/4 roboty i nawet nie zużyłam papieru.

Podsumowując nie polecam tarczy gumowej na rzep do szlifierki kątowej. Szkoda pieniędzy.

Jak to się mówi, trzeba wszystko przeżyć na własnej skórze tzn. na łydce, ale można innym tego oszczędzić.
Tak nawiasem mówiąc, to moja pierwsza niepochlebna recenzja, więc ten pierwszy raz mam już za sobą.
Mam nadzieję, że Wam pomoże to wybrać odpowiednią tarczę do szlifierki.

Pozdrawiam

Zobacz także:

Podziel się...
0
Kasia Ogórek
Mówią o mnie polska Martha Stewart. Cieszy mnie to co robię na co dzień i żyję ze swojej pasji. Jestem kobietą zaradną i żadnej pracy się nie boję. Na zakupy chodzę do marketu budowlanego, a największym szczęściem jest dostać nowe elektronarzędzie. Tutoriale tworzę z perfekcyjnym manicurem.
Simple Share Buttons