kotlifestyleO mnie

Niedzielny lifestyle

W niedzielę dam Wam wypocząć od robótek ręcznych. Muszę się przyznać, że złamałam zakaz 
ortopedy i wczoraj szalałam z wyrzynarką. Musiałam, bo już od dawna coś planowałam. Jakie 
to szczęście znowu robić to coś się kocha. Jednak dzisiaj nie o pracy. O nie! Dzisiaj trochę o kocie 
zwanym Rudim, który opanował nasz dom i nasze serca. Rudi podaj łapę!



























– Rudi dobrze zaścieliłam łóżko?
– Może być.




























– Chyba gdzieś tu widziałem chomiczka?


























– Gdzie jest ten kot?




























– Rudi gdzie wszedłeś?




























– Na akację?




























– A jak zejdziesz?




























– Przecież mnie zdejmiesz? Chyba masz drabinę?




























– Aha, no mam. To ja po nią pójdę.

Takie mamy rozmowy z kotkiem. Wesoło się u nas zrobiło, zamiast oglądać TV to siedzimy 
i patrzymy jak Rudi się bawi. 


Miłej niedzieli, ja dzisiaj też leżę z nogami do góry.





Mówią o mnie polska Martha Stewart. Cieszy mnie to co robię na co dzień i żyję ze swojej pasji. Jestem kobietą zaradną i żadnej pracy się nie boję. Na zakupy chodzę do marketu budowlanego, a największym szczęściem jest dostać nowe elektronarzędzie. Tutoriale tworzę z perfekcyjnym manicurem.

18 komentarzy

  1. Kot zamiast TV to chyba dobra zamiana :) Rudi wygląda słodko…

    1. Dzięki Wiola, ale już jest ok. Tylko niech mi drut wyjmą, to sama będę rehabilitować palec. :)

  2. a nam do kolekcji tylko garfildziej barwy brakuje;)
    Piękny model z Rudiego! PS Udanej, leniwej niedzieli zatem:)

  3. Też tak mieliśmy jak Tosia zjawiła się u nas. :-) A jak goi się Twój palec? Mam nadzieję, że już tak nie boli.
    Pozdrawiam cieplutko.

    1. Kociarze tak mają. W moim domu rodzinnym też koty były na pierwszym miejscu. Palec ok, nic nie boli. Nie biorę już żadnych leków. Bardzo ładnie się goi. Czekam tylko na wyjęcie drutu, ale to jeszcze 3 tygodnie. Blizna też ładnie wygląda. :) Dzięki za pamięć :)

    2. Kasiu, bardzo się cieszę, że palec ładnie się goi. Szczerze mówiąc najpierw na face, później na blogu, gdy zobaczyłam zdjęcia i Twój opis nogi miałam jak z waty. I jak tylko biorę głupi młotek to mam przed oczami Twoją biedną rękę.
      A co do kotów, to ja się ich bałam, nie lubiłam ich w ogóle. Ale Tosia uratowana przed kobietą, która ją biła, kiedy trafiła do nas zupełnie zmieniła moje podejście. Teraz nie przechodzę obojętnie obok kotów, zjadłabym je wszystkie. Później zaraziłam mamę i sąsiadkę :)
      I tak sobie żyjemy dwoje dorosłych, dwoje dzieci, kot i pies :)

    3. Marlena, bardzo mi miło, że o mnie myślisz. :) Rzeczywiście narobiłam sobie problemów. Jednak jakby kózka nie skakała to by nóżki nie złamała.
      Mój mąż też nie przepadał za kotami, a teraz jest zakochany po uszy. Rudi owinął go sobie wokół palca. :)
      Pozdrawiam K.

  4. Haha, jaki uroczy kot! I do tego rudy! Uwielbiam rude koty :)) Niestety, przez alergię nie mogę sobie na kota pozwolić… także zazdraszczam delikatnie ;)
    Pozdrawiam!

    1. Orimonka, ja zawsze chciałam rudego kotka i taki do mnie przyszedł. Po prostu tak musiało być. :)

    1. AniBarPioMar dzięki. To obejrzyj moją małą sypialnię http://twojediy.blogspot.com/2014/05/metamorfoza-mojego-mieszkania-part-2.html

  5. Jaki świetny kotek! To zdjęcie na łóżku jakbym skądś znala – tylko u mnie na miejscu Rudiego jest moja jamniczka. :D

Comments are closed.