Kolejny raz się przekonałam, że pod skrótem DIY kryje się wiele pasji. W piątek na spotkaniu blogerów DIY zorganizowanym przez Grupę Topex poznałam innych blogerów, a każdy z nas z innej bajki. Jedni zajmują się recyklingiem i upcyklingiem, stolarstwem, majsterkowaniem, testami narzędzi, motoryzacją, a wszystkich łączyło jedno:
PASJA do prac ręcznych.
Magazyn bezobsługowy to dopiero ciekawostka.
Wrażeń sporo!
Do Warszawy udałam się pociągiem, bo niestety niedawno skradziono nam samochód, a drugim jeździ mąż, więc nie pozostało nic innego jak PKP. Po 15 latach wsiąść do pociągu i stwierdzić, że nic się nie zmieniło to dość smutne. Jeszcze udało mi się poślizgnąć na dworcu głównym w Wawie. Mam cudownego siniaka na kolanie, ciekawe o czym ma mi przypominać. Za to w pociągu spotkałam sympatyczną dziewczynę, w drodze powrotnej, rozmawiałyśmy o audytach i środkach unijnych. To potwierdza, że podróże kształcą.
Następny post będzie w temacie podróży, oczywiście znajdziecie w nim tutorial, a pojedziemy do Paryża, żeby wykonać to DIY.