Wiecie co? Lubię sprawdzać różne produkty, nie tylko by sprawdzić czy nadają się do DIY, ale także, czy ktoś nas nie robi w balona. Jestem sceptyczna co do wielu produktów i nie dam się przekonać na piękne oczy, że coś działa. Muszę sprawdzić to sama, empirycznie doświadczyć, a nie ma innego sposobu na test produktu, jak coś z niego wykonać. Tym razem biorę na tapetę farbę kredowo-magnetyczną, czyli taką, po której można pisać, a także przyczepić magnesy. Postanowiłam wykonać tablicę organizacyjną dla całej rodziny, bo zajęć u nas sporo i czasami naprawdę idzie się pogubić, a nawet zapomnieć o ważnych sprawach. W końcu mam też okazję wykorzystać starą ramę, którą Mariusz znalazł przy śmietniku.
Tablica kredowo-magnetyczna krok po kroku!
Materiały:
- farba tablicowo-magnetyczna
- sklejka
- rama
- taker lub wkrętarka
- wałek i kuweta
- markery kredowe
- magnesy
Sklejkę kupiłam w markecie budowlanym, gdzie przycięto ją na wymiar, jaki jest mi potrzebny. Pomalowałam ją pierwszą warstwą farby, która jest dokładnie taka, jak inne farby kredowe. Nakładałam ją wałkiem z góry do dołu, aby ładnie i równomiernie ją rozłożyć.
Następnie trzeba dać farbie wyschnąć. Producent zaleca 4 godziny między warstwami, a trzeba zrobić 3 warstwy, aby farba miała swoje właściwości.
Każdą warstwę nakładam cienko i równo wałkiem na sklejce.
Każdej warstwie daję odpowiedni czas na wyschnięcie.
Mojej ramie brakowało części do mocowania szkła i obrazu, ale może to i lepiej. Odwróciłam ramę i takerem przybiłam do niej sklejkę.
Jeżeli nie posiadasz takera, to sklejkę można przymocować na małe wkręty lub po prostu wkleić ją w ramę.
Odkryłam na rynku markery kredowe, którymi można pisać po tablicy. Zmywa się je używając wody, łatwiej się nimi pisze i kreda się nie osypuje. Są też różne kolory, co można fajnie wykorzystać przy planowaniu.
Markerami podzieliłam tablicę na dni tygodnia, a każdemu członkowi rodziny nadałam kolor, wypisując jego zajęcia danego dnia. Oczywiście sobie nadałam kolor różowy – nie mogło być inaczej :)
Dobrze! Farba ma właściwości tablicy kredowej, a co z magnetyczną?
Bez problemu przyklejają się do niej magnesy, po których można dodatkowo pisać. Dzięki temu mam wypisany plan tygodnia na stałe, a na magnesach dopisuję jednorazowe sprawy czy wydarzenia do załatwienia.
Farba zrobiła na mnie dobre wrażenie, ale jeszcze lepsze zrobiła tablica, która dzięki niej powstała. Moim zdaniem połączenie starej, obdrapanej ramy z czarną tablicą jest genialne. Naprawdę nie spodziewałam się takiego efektu. Kolorowe pisaki kredowe też zrobiły tu robotę, bo dzięki nim tablica ładnie i czysto wygląda, człowiek nie brudzi się kredą i całkiem ładnie po niej pisze (zwykła kreda w moich rękach to zawsze komedia). Jedno wiem na bank. Farba tablicowo-magnetyczna zdaje egzamin na szóstkę z plusem :)
Wpis powstał przy współpracy z Idea day