Ja chcę kota, a mój małżonek powiedział: “albo ja albo kot”. Co robić, co robić? Na razie wybór padł
na męża i zatrzymuję go, ale jak mnie wkurzy to kot zajmie jego miejsce :) Z braku laku zrobiłam
sobie kota sama. Jestem kobietą czynu, więc co to dla mnie.
Dziewczyny z bloga Addicted to crafts rzuciły kocie wyzwanie, a ja bardzo chętnie się z nimi zabawię.
Kota postanowiłam zrobić z drewna.
Materiały:
Deska
Piła
Dremel 8200
Farby akrylowe
Pisak Sharpie
Wymalowałam kota na desce.
Teraz zaczęła się zabawa w wycinanie. Trochę piłą, trochę dremelem.
Tu zrobiłam odpoczynek, bo już mnie ręce bolały. Jednak nie poddawałam się i za chwilę cięłam dalej.
Jak już wycięłam kota to założyłam końcówkę do szlifowania i produkowałam drewniany pył,
który zakurzył mi całą kuchnię. Zrobiłam niezłą zadymę.
Kilka minut pracy, a kotek piękny i gładki.
Miałam dylemat jakim kolorem pomalować kicię. W końcu stanęło na kolorze zielonym,
jak szaleć to szaleć.
Kilka białych pasków, oczka brzuszek i łapki.
Czarny pisakiem Sharpie wykończyłam białe szczegóły i to dodało kici charakteru.
Kotek wykończony dumnie siedzi na stole jak szlachcic.
Wpadł mój synek na sam finał i zwinął mi kotka. Postawił u siebie i powiedział, że nie odda.
Trudno, zawsze zostaje mi jeszcze mąż, hi, hi.
Zobacz również: