Ja chcę kota, a mój małżonek powiedział: “albo ja albo kot”. Co robić, co robić? Na razie wybór padł 
na męża i zatrzymuję go, ale jak mnie wkurzy to kot zajmie jego miejsce :) Z braku laku zrobiłam 
sobie kota sama. Jestem kobietą czynu, więc co to dla mnie.






























Dziewczyny z bloga Addicted to crafts rzuciły kocie wyzwanie, a ja bardzo chętnie się z nimi zabawię. 
Kota postanowiłam zrobić z drewna.



Materiały:

Deska
Piła
Dremel 8200
Farby akrylowe
Pisak Sharpie






























Wymalowałam kota na desce.






























Teraz zaczęła się zabawa w wycinanie. Trochę piłą, trochę dremelem.






























Tu zrobiłam odpoczynek, bo już mnie ręce bolały. Jednak nie poddawałam się i za chwilę cięłam dalej.






























Jak już wycięłam kota to założyłam końcówkę do szlifowania i produkowałam drewniany pył, 
który zakurzył mi całą kuchnię. Zrobiłam niezłą zadymę.
























































Kilka minut pracy, a kotek piękny i gładki.


Miałam dylemat jakim kolorem pomalować kicię. W końcu stanęło na kolorze zielonym, 
jak szaleć to szaleć.






























Kilka białych pasków, oczka brzuszek i łapki.






























Czarny pisakiem Sharpie wykończyłam białe szczegóły i to dodało kici charakteru.






























Kotek wykończony dumnie siedzi na stole jak szlachcic.






























Wpadł mój synek na sam finał i zwinął mi kotka. Postawił u siebie i powiedział, że nie odda. 
Trudno, zawsze zostaje mi jeszcze mąż, hi, hi.








Zobacz również:

Podziel się...
0
Kasia Ogórek
Mówią o mnie polska Martha Stewart. Cieszy mnie to co robię na co dzień i żyję ze swojej pasji. Jestem kobietą zaradną i żadnej pracy się nie boję. Na zakupy chodzę do marketu budowlanego, a największym szczęściem jest dostać nowe elektronarzędzie. Tutoriale tworzę z perfekcyjnym manicurem.

30 komentarzy

  1. ja dostałam kota, niestety pojawiły się problemy, dwa samce pod jednym dachem…(mąż i kot), trzeba było któregoś wykastrować, padło na kota, od tego czasu jest trochę spokojniej a i tak słyszę czasem “ja albo kot!”, ale ja nie reaguję i przytulam mojego kotka :-)))męża też, ale każdego w swoim czasie:-))

  2. Fantastyczny blog, super pomysły, jak Alicja podrośnie moc inspiracji. Mam prośbę i pytanie u Pani na blogu albo na FB była kiedyś informacja o sklepie z materiałami, niestety nie zapamiętałam jaki to sklep… mogę prosić o informacje – bardzo proszę chcę coś Córci uszyć. Z góry dziękuję za pomoc.

    1. Kwiatkosia dzięki. Rękawiczki jak rękawiczki, ale bez okularów. Czasami jak odpryśnie drewno to można nie źle oko załatwić. Okulary mam, ale jakoś zapominam je zakładać. Wczoraj cały wieczór wychodził mi pył z oczu. :)

    1. Kyrios! Robiłam ostatnio próby z wypalarką i jednak chyba coś z nią nie tak, a nie z moimi umiejętnościami. Mam dremela versa tip dostałam go za wykonanie pewnego filmiku. Darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda, ale coś nie działa to tak jakbym chciała. Zmienia się w urządzeniu końcówki, lutownica okej, nóż do cięcia na gorąco ok, opalarka ok, a końcówka do wypalania coś nie halo.

  3. “Moja kobieta chciała kota, ja nie, więc poszliśmy na kompromis i mamy kota.”

    Mi mojego udało się namówić nawet na dwa! :D Ale trzecim – takim zielonym bym nie pogardziła :D

Leave a Response

Simple Share Buttons