W końcu przyszedł czas na spotkania ze znajomymi na działce. Letnie dni idealnie nadają się do przygotowania garden party – nawet takich na ostatnią minutę, kiedy goście wpadają znienacka. Podczas lat blogowania poznałam wiele fantastycznych osób i moje grono znajomych powiększyło się do wielkich rozmiarów. Gdy tylko ktoś przejeżdża przez Toruń, to wpada do mnie na kawę i pogaduchy. Tym razem na kilka dni przyjechała Elwira z Jak ona to robi z Radkiem i synami. Tak spontanicznie, w ciągu tygodnia, kiedy właśnie przeprowadziłam się do lasu. Jejku, jaki to był superczas, spędzony w gronie ludzi, którzy są tacy jak my i uwielbiają się śmiać do łez, mają dystans do siebie i nie mają żadnej spiny w towarzystwie. Tego mi brakowało! Tych letnich spotkań.
Garden party last minute!
Kiedyś takie spotkania przygotowywałam sama od A do Z. Starałam się, żeby wszystko było perfekcyjne, idealne i równe jak od linijki. Dopiero z czasem wrzuciłam na luz i dałam sobie prawo do niestawania na głowie, bo będę mieć gości. Ten mój luz dał mi możliwość cieszyć się chwilą tu i teraz, a nie uczestniczyć w nim z wywieszonym językiem, bo od 3 dni przygotowywałam się na przyjazd znajomych.
Teraz, kiedy ktoś wpada na działkę, razem szykujemy miejsce do spędzania czasu i wspólnie dekorujemy. Okazuje się, że to świetna zabawa! Zawsze na działce mam dekoracje, które można rozwiesić między drzewami. Dzieci też w tym uczestniczą i dobrze się przy tym bawią. Można sobie rozmawiać, wygłupiać się i już dobrze spędzać czas, niekoniecznie siedząc cały czas przy stole. Luz, blues.
Jak zmęczyć dzieci na letnim przyjęciu?
Moje dzieci są już duże, ale dzięki temu mam doświadczenie, jak zająć dzieci, nawet te małe, aby się nie nudziły i po prostu je zmęczyć, aby wieczór mieć już tylko w gronie dorosłych. Jeśli nie mamy nic pod ręką, wystarczy zrobić kręgle z butelek plastikowych. Mogą to być butelki z napojami albo wypełnione po prostu wodą. Do tego duża piłka i zabawa gotowa! Dzięki takim zabawom dzieci mają szansę się poznać i przełamać nieśmiałość w stosunku do innych maluchów. Adaś i Wiktor Elwiry z wzajemnością pokochali mojego dużego Adama. Różnica wieku bardzo szybko zniknęła. Tak jak się naśmiałam przy tej zabawie, to już dawno nie pamiętam. W nagrodę dzieci dostawały przekąski.
Kilka balonów też może dać okazję do świetnej zabawy. Czasami nawet bardziej rodzicom niż dzieciom. :) Były zawody w nadmuchaniu balonów (kilka głośno pękło przy tym i podniosło nam emocje), odbijanie, a komu spadnie, ten musi wykonać zadanie, poza tym pierdzenie balonami (to chyba dzieciom najbardziej pasowało) i rzucanie się nimi. Zabawa na całego.
Wspólne biesiadowanie do białego rana!
Udało się nam dzieci dość fajnie zmęczyć. Potem grzecznie oglądały pokaz baniek, który zrobił im Radek, a następnie wyciągnęły planszówki i zniknęły na dobre. Wtedy wykorzystaliśmy ten czas na spokojne posiedzenie i pobiesiadowanie, pogadanie. Wyciągnęliśmy stół na trawkę, na słoneczko. Wzięliśmy trochę przekąsek, takich jak moje pyszne biedronki (tu znajdziecie przepis) i owoców, a wieczorkiem rozpaliliśmy grill i tylko nasze głosy i śmiech niosły się po lesie.
Bardzo polecam takie spotkania – gdzieś w plenerze, na działce, na pikniku w parku. To jest zupełnie inaczej spędzony czas. Można oderwać się od codzienności, od pracy, po prostu wyluzować i nigdzie się nie śpieszyć, chociaż przez chwilę. Podczas naszego garden party zrobiliśmy mnóstwo zdjęć, bo każdą chwilę chcieliśmy zatrzymać na dłużej, nie zapomnieć o tym i pamiętać, aby pielęgnować taki czas w gronie rodziny i przyjaciół. Zacznijcie biesiadować, bo naprawdę dobrze się spotkać.
Dobrze się spotkać z Lajkonik.
bełkocik starszny
Normalnie aż mi się na urlop zachciało :d Marzę o takim chilloucie – właśnie z dala od wszystkiego, w lecie najlepiej.
Poza tym, jak się okazuje, nie taki diabeł straszny. Ja mam zawsze problem ze zorganizowaniem czegokolwiek. A to takie proste! :D Kasiu, dziękuję za inspirację – myślę, że lato to dobry czas na takie party. choćby i na balkonie :) (bo nie mam działki w lesie niestety! :P)
chillout oj tak :D
Kasiu ile fantastycznych pomysłów :D Na pewno jakieś wykorzystam :P
Adam, no byłoby smutno nie wykorzystać. To aż się prosi, takie to wszystko ładne i proste :D
Dokładnie Tak Aniu. Może zrobimy swoje party?
Piękne zdjęcia, żałuję że narazie nie mam gdzie organizować takich przyjęć :)
Jak to wszystko pięknie zorganizowałaś! Widać, że świetnie się bawiliście. Ja też wolę takie spontaniczne spotkania od nudnych i sztywnych imprez. PS / A żółty jako kolor przewodni wygląda FANTASTYCZNIE! I te girlandy <3
PS2 / oooojaaa, teraz zauważyłam, że nawet przekąski były w podobnych opakowaniach :O i nawet ceramiczny ananas. Extra! :)
Uwielbiam garden party w Twoim wykonaniu! :)
Aż łezka się kręci jak patrzę na te zdjęcia. Koniecznie musimy to powtórzyć <3