Musiałam to z siebie zrzucić, musiałam Wam to wyznać. Odwagi dodał mi fakt, że powiedziałam to głośno na fan page Twoje DIY i okazało się, że nie tylko ja jestem śmieciarzem. Jednak zacznę od początku.
Pewnego jesiennego wieczoru, wracając do domu z mężem za rączkę, przechodziliśmy koło naszego osiedlowego śmietnika. Nagle mój mąż ściska mnie mocniej za rękę i wykrzykuje, zobacz tam stoi rower. Koło śmietnika żywego ducha, za to wielka sterta różnych różności. Ktoś robił wielkie porządki. Między innymi pozbył się tego oto roweru.
Wzięliśmy to cudo do domu. Dętki do niczego, trochę rdzy tu i tam, pozrywane linki, sparciałe gumowe rączki. Jednak rower sam w sobie cudo. Oczyma wyobraźni zobaczyłam, jaką mu zrobię metamorfozę, jak z rozwianymi włosami, powiewającym szalem na szyi, będę jechać przez łąkę pełną stokrotek w pełnym słońcu. Sorry odpłynęłam.
Na FB opisałam tę historię i okazało się, że śmieciarzy jest więcej. Na przykład:
Poczytajcie inne komentarze >>>> tu.
Tak to już jest z tymi, którzy mają wyobraźnie i nawet w starym gracie widzą potencjał. Tak więc, moja historia nie jest odosobniona.
Teraz Ty odpowiedz sobie na pytanie: “Czy jesteś śmieciarzem?”
jestem i śmieciarzem i złomiarzem. a w dodatku często na mini targu staroci pod moim domem kupuję rzeczy od panów, którzy wiem, ze wynaleźli je na smieciach :)
ps. pozdrawiam i w wolnej chwili zapraszam na moje sówkowe candy:)
o tak!!jestem twórczym i odtwórczym złomiarzem,śmieciarzem i zbieraczem :D jest nas wiecej :*
Niestety, hi hi hi , bo strych pęka w szwach, ale jak coś trzeba przerobić to wiele ciekawych rzeczy mozna znaleźć, pozdrawiam
O Ja też bardzo lubię być śmieciarką a na targach staroci wynajdywać za grosze piękne przedmioty :)
Takie skarby, to ja też z chęcią, w śmieciach bym przygarnęła :):):)
ja bym to pytanie zadała inaczej ;P – “kto nie jest?” :D mój małżonek często z budowy przynosi różne rzeczy (tzn. broń Boże jakieś dobre rzeczy, nie, nie, najczęściej tzw. odpadki) i pyta – ” przyda Ci się?” :))) no i najczęściej dostaje twierdzącą odpowiedź ;)
Ja to moze nie tyle smieciarzem, co zbieraczka jestem ;)
Ło ho! Ja mam pełno takich rzeczy :) fotele, lampę, fotelik dla dziecka…. i mam ciuchy dla dziecka!! Jestem śmieciarzem i mój mąż też, i nie wstydzimy się tego :)
Jestem jestem jestem!:)))
och! mój tata ze śmietnika rower przytargał z koszyczkiem na przodzie, na wiosnę ma zamiar go wyremontować,żeby nie było widać że tata ze śmietnika rower zabrał, ludzie na osiedlach bywają wredni :) także myślę, że będą mnie czekały długie wycieczki rowerowe z rodzicami :)
strasznie ubolewam, że u nas (przynajmniej tam gdzie mieszkam) nie są popularne tzw. wyprzedaże garażowe, ludzie wyrzucają praktyczne, niezniszczone, ładne, z potencjałem (zaznaczyć właściwe) rzeczy, pół biedy jak to ktoś uratuje, ale najczęściej wszystko trafia na wysypisko, śmietniki są zamykane na klucz i nikt ze zbieraczy, złomiarzy itp nie może tam wejść, a mogłyby te rzeczy trafić za sprawą tych panów na pchli targ, szkoda
a tak wracając do meritum, tak, jestem
Niestety u nas nie ma takich rzeczy fajnych koło śmietników ani wyprzedaży garażowych a szkoda :(
A rower faktycznie mega :)
Pozdrawiam i zapraszam do mnie :)
Ja jestem śmieciarzem i powiem więcej strasznie jestem z tego dumna :D haha
czekam na zdjęcia roweru po ,,tuningu,, :)
ja niestety mam mały śmietnik – dwoje sąsiadów tylko i nie wyrzucają nic ciekawego :-(
Dołączam do klubu, rower super:)
haha no to i ja dołączam do klubu.
oj to i ja jestem śmieciarzem ;p
i ja muszę sie do tego przyznać… wszelkie złomowiska i rupieciarnie mnie kręcą. Zawsze jestem czujna jak przechodzę obok jakiegoś śmietnika… Jak dobrze wiedzieć, że nie jestem wyjątkiem:)
ja nigdy nic fajnego nie znalazłam :( a na metamorfozę rowera czekam cierpliwie!
Zerknij tu:
http://www.popularnie.pl/stare-rzeczy-nowe-rzeczy/
jest i rowerek :)
Też jestem śmieciarą! Kochana, to nic, czego można by się wstydzić. Kiedyś znalazłam na śmietniku świetny stołek, przerobiłam go na stojak na kwiaty :) Niestety udało mi się też raz znaleźć żywego królika, miniaturkę, w worku – skrajnie wycieńczony i zziębnięty, bo to późny listopad był. Ktoś w ten sposób pozbył się zwierzaka :( Na szczęście udało się odratować bidaka i trafił do adopcji…
Dolby, OMG straszne. Jak można tak zwierzątko potraktować.
No niestety… Z tego, co się orientuję, to nie jest odosobniony przypadek :( Zarejestrowałam się na forum dla gryzoni, gdzie mnóstwo jest takich przypadków, ale na szczęście są ludzie wrażliwi na taką krzywdę i zwierzaki znajdują nowe domy :)
ja też a dotego nawet moje dzieci zaczynają mi przynosić co nieco bo mamie sie przyda a ostatnio zakochałam sie w pchlim targu czego tam niema :))
Jestem śmieciarą! Uwielbiam zgubiska i znaleziska. Ze swojego mam dzrzwi do córki pokoju (wymienilam tylko szybę) a z rodziców śmietnika rowerek dla młodszej córki. Pozdrawiam! Łączmy się :-) Ewa ♧
jestem! wiekszosc znajomych patrzy dziwnym wzrokiem kiedy mowie skad pochodza rozne rzeczy w moim domu. ubolewam, ze mam duza konkurencje na moim osiedlu :)
Kasiu, cudnie wiedzieć, że jest nas tyle. Także jestem śmieciarą;) Nie cieszy to co prawda mojego M., który jest jako tragarz zabierany przeze mnie (opatentował kominiarkę i szalik dla niepoznaki). Ja zbieram zewsząd i doprawdy przeróżne przedmioty. Krzesła, komody, stoły. Bywa komicznie- miny sąsiadów/ludzi- bezcenne:)
Refreszing, mój mąż też pod osłoną nocy szybko pakuje znaleziska do bagażnika samochodu, a potem myśli jak to przynieść do domu. Hi, hi
Nazwałabym to ładniej-jesteśmy kolekcjonerkami wszystkich tych pięknych rzeczy, które są bezwartościowe dla innych, a my potrafimy znaleźć w nich duszę :)))
Takie skarbeńki to aż chce się przygarnąć. :)
Witam w śmieciowym klubie :D Ja przytaszczyłam do domu mega zardzewiałe nogi stolika, rozwalającą się konsolkę, kilka szuflad, drewnianą skrzynię rozmiaru XXL, deski… Jeśli tylko mam pomysł, co z tym zrobić, nie mam problemu żeby adoptować takie zdobycze :D
Pozdrawiam,
Wiola
Przyznam szczerze, że ten post poprawił mi humor, już bała się, że jestem nienormalna :) ale jak widać nie ja jedna (co nie ukrywam mnie cieszy) czerpię inspirację ze śmietnika :P Pozdrawiam wszystkich śmieciarzy :*
Fajny tytuł tego wpisu, od razu musiałam to przeczytać. Może typowym śmieciarzem nie jestem, ale w domu mam poupychane w szafkach kolorowe kartki, kartony, wstążki, wstążeczki, drewienka, deseczki i przeròżne doniczki gliniane i porcelanowe. Po co? A bo się może przyda- zawsze się przydaje, uwielbiam te moje skarby, ten mój śmietnik, ha :)
Z pozdrowieniami dla Kasi
Mieszkam w Holandii, w małej miejscowości i nie spotkałam się tu jeszcze z takim typowym “śmietnikiem” na którym można by coś upolować. Ale osobiście jestem zakochana w grupie do której należę na fejsbuku – “Weggeefhoek”, czyli kącik, gdzie można ogłosić, że ma się coś do oddania, zupełnie za darmo :) Tam jest po prostu WSZYSTKO, czasem idzie upolować (kto pierwszy, ten lepszy) albo wylosować prawdziwe perły – meble, ubrania, zabawki, książki, prasę… Ludzie wolą oddać, niż wyrzucić :) A chętni są zawsze, bo ktoś coś kolekcjonuje, ktoś czegoś szukał albo po prostu kogoś nie stać… Nie wiem jak to ma się w Polsce, należałam kiedyś do takiej grupy to spotykałam się tylko z wpisami “oddam psa/kota”… Może mogłabyś pomyśleć nad założeniem takiej grupy w swojej okolicy?
PS. Nie omijam oczywiście wszelkich pchlich targów i marketów, KOCHAM TO!