Powrót do domu, do miasta, do Torunia był trudny. Nie dość, że tęsknię za lasem, domkiem,
świeżym powietrzem, to jeszcze za wolnością tworzenia. Tam na powietrzu, mogłam brudzić do woli,
hałasować, chodzić brudna przez pół dnia. W mieście zamknięta w czterech ścianach mieszkania,
moja kreatywność siadła. Teraz pracuję przede wszystkim nad organizacją mieszkania, porządkami
i przygotowaniami do szkoły. Na szczęście mam zdjęcia domku i posty na blogu, więc często do nich
wracam. Czas pokazać Wam letni salon z aneksem kuchennym przed remontem. Jedziemy! ;)
Dopiero w salonie widać, jak dużo jest drewna w drewnianym domku.
Kanapa, dywan, chodnik, półka, stolik to meble, które zostały tu zesłane z mieszkania.
W rogu z dwóch regałów i drewnianych drzwi zabudowaliśmy wnękę. Teraz mamy dużą szafę.
Meble do kuchni to całkowity przypadek. W “biedronce” kupiliśmy niewielki zestaw czterech szafek.
Mąż dorobił resztę, położyliśmy na całości blat i mamy zabudowę w kuchni.
Do domku trafiła, zrobiona przeze mnie wyspa kuchenna.
Firanka w drzwiach to największa prowizorka, jaką tu odwaliliśmy. :) Chroni nas przed
wszędobylskimi insektami.
Sufit to najlepsza część salonu.
Uwielbiam te skosy.
Tak było, a jak jest teraz, już nie długo na blogu.
Nie martwcie się moim brakiem weny i zabieganiem. Mam zapasy tutoriali, więc żadnych przestojów
nie będzie, a wręcz przeciwnie. Niech dzieciaki pójdą do szkoły, a ja znowu tworzę.
Cześć i czołem ;)
Zobacz także:
Nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć jakie zmiany zaszły. Wakacje też spędzałam w drewnianym domku w lesie, u przyjaciół. Domek jeszcze w środku wymaga trochę pracy, więc to doskonały moment, żeby podpatrzeć i zastosować jakieś ciekawe rozwiązania i pomysły.
Cieszy mnie to, że czekasz na te zmiany :)
czekam :D
Będę się starać. ;)
Kasi masz w sobie tyle fantastycznych pomysłów i kreatywności, że nie ma powodu do zmartwień. Wena wróci ze zdwojoną siłą :) Uwielbiam Wasz domek, jest taki przytulny, że mam ochotę się spakować i wyjechać nad jezioro :)
Pozdrawiam serdecznie całą rodzinkę :)
Klauditta, co jakiś czas muszę przysłowiowo odpocząć od działania. To jest kilka dni, kiedy muszę poświęcić czas innym sprawom. Przychodzi potem chwila, kiedy nie wytrzymuję i łapię szybko za jakąś robotę.
Dziękujemy za pozdrowienia i nawzajem :)
Ja też czekam niecierpliwie na kolejne zmiany :) robiszt Kasiu tak cudownie, że i mnie zmotywowałaś do zmian w domu.
Izetta, to jest najlepszy komplement, że zmotywowałam kogoś do czegoś. Wow. :) Pochwal się!
Kasiu, jutro wychodzę ze szpitala, dopiero, ale już postanowiłam, że rozjaśnię duży pokój rączkami męża a potem łazienka, jak twoja będzie. Morska :)
Izetta, mam nadzieję, że ten szpital to nic poważnego. Działaj kochana, odmiany dają dużo satysfakcji. :)
już nie mogę się doczekać :) ps.jaki porządek :)łał!!
Lubię porządek, jak jest chaos to jestem nerwowa. :)
Podglądam :) a brakiem weny u Ciebie zupełnie się nie martwię :D
Pożyczę wenę od Ciebie :)
Widać, że domek ma potencjał i jest tak cudownie drewniany :)
Czekam na zdjęcia!
marta
Tak za nim tęsknię. :)
Gratulacje. Z zapartym tchem oglądałam wszystkie części tego projektu i nie mogę wyjść z podziwu. Tyle pracy. Kłaniam się w pas i pozdrawiam :)
Kasiu, pracy było na całe wakacje, ale się udało. Daj Boże, abym w przyszłym roku mogła się zabrać za domek na zewnątrz i ogród. :)
Uwielbiam takie drewniane domki. Marzę o takim na działce :-)
Paula, ja marzyłam i się spełniło. Warto marzyć. :)
Nie mogę się już doczekać zdjęć po metamorfozie. Na pewno będzie ciekawie :-) Pozdrawiam :-)
Mam nadzieję Betinaa :)
super, świetnie wygląda
Wera dzięki :)
z niecierpliwością, wyglądam kolejnych postów
To bardzo mi miło :)
oglądam i podziwiam, i tak się zastanawiam bo albo nie było albo nie doczytałam gdzie ten piękny domek stoi? pochodzę spod Torunia więc mnie to ciekawi :P
Anita, jeszcze o tym nie wspominałam. Domek stoi w Dzikowie :)
kochana domek marzenie :-))))
Genialne są te wiaderka ze sztućcami. :)
Miec taki domek to marzenie… Mozna bez konca cos w nim zmieniac i doskonalic… Rewelacyjna baza wakacyjna! Czekam na nowe tutoriale – o brak weny u Ciebie w ogole sie nie martwie:))) buziaki!
Czekam z niecierpliwością, na post z metamorfozą:) Mi też by się nie chciało wracać do miasta z tak pięknego miejsca;)
Szczęka opada i (nie) będę sie powtarzał… jest super :)