Każdy ma jakieś tradycje świąteczne. W moim domu nie może na stole wigilijnym zabraknąć zupy grzybowej, karpia, pierników i makowca. Makowiec robię zawsze co roku i przetestowałam sporo przepisów za nim znalazłam ten właściwy. Nie bawię się w mielenie maku, tylko idę na łatwiznę i mak jest z puszki.
Ciasto:
50 dag mąki
10 dag cukru
5 dag drożdży
1/2 szklanki letniego mleka
jajko
2 żółtka
4 łyżki masła
cukier waniliowy
otarta skórka z cytryny
sól
Na początek robimy rozczyn, czyli letnie mleko, łyżka cukru, drożdże i mąka (tyle aby rozczyn był jak gęsta śmietana).
Za nim rozczyn podwoi swoją objętość, zaparzamy cytrynę.
Zetrzyj skórkę cytryny na tarce.
Jajko i dwa żółtka ubijamy z cukrem i cukrem waniliowym.
Do ubitych jajek dodaj mąkę, rozczyn, skórkę cytryny i sól.
Wyrób ciasto.
Na końcu dodaj przestudzone i roztopione masło.
Ciasto podziel na dwie części.
Każdą część rozwałkuj na prostokąt i zawiń brzegi do środka. Posmaruj roztrzepanym białkiem.
Na ciasto wyłóż pół puszki maku, zostawiając brzegi puste.
Zawijaj ciasto do środka.
Taki rulon musi powstać,a nasz makowiec smarujemy jeszcze roztrzepanym białkiem.
Blaszkę wykładam papierem do pieczenia, a między makowcami zrób zakładkę z papieru, aby się nie łączyły podczas pieczenia.
Teraz 45 minut w piekarniku w 180 stopniach. Na koniec jeszcze lukier, który można posypać orzechami włoskimi i płatkami migdałów.
Smacznego!
Nie przepadam za makowcem, ale a Twój bym się skusiła, bardzo apetycznie się prezentuje :)
Pięknie się prezentuje. Niestety za nim nie przepadam i chyba nawet nie będzie on znajdował się u mnie na wigilijnym stole:)
A mi się spodobał ten makowiec: http://prl-kuchniadanusi.blogspot.com/2013/11/makowiec-japonski.html i właśnie go piekę. Napiszę po Świętach, czy dobry :).
super;)
robiłam w tamtym roku z ciasta typowo drożdżowego i niestety popękał trochę. Twój przepis wydaje się banalnie prosty. Na pewno spróbuję :)
zapraszam do siebie :) i do obserwowania :)
http://alldayliving.blogspot.com/
aga:)