Po dobrym obiedzie dobrze zjeść jakiś deser. Podwieczorek obowiązkowo jemy w weekendy. Lubię próbować nowych przepisów i tak odkryłam pomarańczowy deser. Spróbowałam i stwierdzam, że to najlepszy deser na świecie. Zaskakujące połączenie pomarańczy i gorzkiej czekolady, jakie kiedykolwiek jadłam. Deser można zrobić w pięć minut z produktów, które mamy w lodówce.
Do wykonania tego smakołyku potrzebujemy:
4 jajka
100 g mąki
100 g cukru
oraz
pomarańcza
jogurt grecki
czekolada gorzka
Na początek robimy biszkopty. Ubijamy białka na sztywno, dodajemy cukier, żółtka i przesianą mąkę.
Ciasto wlewamy do wysmarowanej masłem i wysypanej bułką tartą formy do muffinek. Pieczemy 10 minut w 200 stp.
Jak biszkopty się upieką, kroimy pomarańczo na plastry i obieramy ze skórki.
W szklance układamy biszkopt, jogurt grecki i kawałki pomarańczy. Powtarzamy.
Deser na wierzchu posypujemy startą czekoladą.
Zapewniam Was, że ile nie zrobicie sztuk tego deseru, to wszystko zniknie. Wyśmienita przekąska dla gości czy dzieci. Koniecznie muszę wypróbować tę wersję z innymi owocami.
Smaczne przepisy:
I wygląda bardzo zdrowo :))) Trzeba spróbować :)
Aniu, koniecznie. Jest pycha.
Nie przepadam za pomarańczą, ale chętnie spróbuję takiego deseru z truskawkami ;)
Teraz będzie sezon i ja też popróbuję innych kombinacji.
Plus za niewielką liczbę kalorii ;)
Tak to prawda jest dość lekki, ale sycący. Polecam :)
mniami
No i stalo sie – jestem mega glodna przez Ciebie, a w collegu troche ciezko o biszkopty i pomarancze, ale w domu nadrobie! ;]
Ha, ha no tak, trochę ciężko. Ja za to dzisiaj jadłam biszkopty z samym jogurtem, bo nie dostałam pomarańczy w sklepie. :)
Wygląda pysznie! Że też nie lubię się kompletnie z piekarnikiem w tym mieszkaniu… :/
Zawsze można zamiennie użyć kupnych biszkoptów. Też jest super. Już próbowałam na szybko. :)
O, to mógłby być ratunek i możliwość przetestowania, bo piekarnik w obecnym mieszkaniu naprawdę wszystko pali. 15 minut zajęło mu spalenie pizzy -.- Spróbuję w takim razie z kupnymi, dziękuję!
mmmm <3 na 100 % pyszne ;)
Mniamiiiii i to tuż przed snem taka notka mi się trafiła ;) Nie zasnę z wrażenia i głodu też. Poczułam zapach pomarańczy…
Pychota :) Ja pewnie wymieszałabym różne owoce.
Uwielbiam takie weekendowe desery :)