Dwa tygodnie wakacji minęło mi bardzo szybko. Tyle się już wydarzyło przez te 14 dni, że trudno mi w to uwierzyć. Jak tylko dzieci dostały świadectwa, w szkole spakowaliśmy się i pojechaliśmy w podróż sentymentalną nad morze. Potem spędziłam weekend w Poznaniu na Blog Conference Poznań, a od dobrych kilku dni jestem już u siebie nad jeziorem i lepię pierogi z jagodami. Patrzę na datę w kalendarzu i myślę sobie, że to nie możliwe, aby tyle się wydarzyło w ciągu kilka dni.
Zacznę jednak od początku. Dokładnie 20 lat temu w wakacje poznałam męża. Spotkaliśmy się nad morzem, w pracy. Pojechaliśmy zarobić sobie coś nie coś w wakacje i jakimś przedziwnym zrządzeniem losu się poznaliśmy. Po czterech latach się pobraliśmy. Też w wakacje.
Jakoś przez te lata wspólnego życia byliśmy w wielu miejscach, ale nigdy nie wróciliśmy do Pogorzelicy, która nas połączyła. Postanowiliśmy dość spontanicznie, że jedziemy. Mnie tak zżerała ciekawość, jak miejscowość się zmieniła, że czułam się, jakbym jechała na kolonie i nie mogłam się doczekać. Chciałam bardzo pokazać synom to miejsce. Było rewelacyjnie. Pogoda nam dopisała, spędziliśmy cudownie czas razem i popatrzyliśmy na wszystko ze wspomnieniami w oczach. Opowiadaliśmy dzieciom nasze przygody z tamtych dni.
Wróciliśmy do Torunia, szybko przepakowałam się i ruszyłam do Poznania na Blog Conference Poznań. Weekend był bardzo udany, ale tak upalnych dni to ja już dawno nie pamiętam. Spotkałam mnóstwo rewelacyjnych osób, a z wieloma nie zdążyłam nawet słowa zamienić, bo tylu nas tam było. Jednak warto było wybrać się do Poznania.
Po powrocie nawet na minutę nie weszłam do domu, bo od razu zostałam wywieziona przez moich chłopaków do lasu, do naszego domku letniskowego.
Tu życie trochę zwolniło. Zaczynam dzień od pysznego śniadania, rozmów z dziećmi, mizianiem Rudiego. Pielę, podlewam, dyndam na hamaku, a w międzyczasie robię tutoriale. Trochę role się odwróciły, bo w wakacje muszę zwolnić. Potrzebuję odrobinę wypoczynku.
Tak sobie leniwie, lepię pierogi z jagodami i myślę, że czasami warto trochę przyhamować. Pobyć tylko z rodziną i oddać się codziennym przyjemnością.
Jeszcze 6 tygodni wakacji, więc chcę wykorzystać je maksymalnie na czas z dziećmi, bo one tak szybko rosną. Będziemy jeść pierogi i zbierać siły na nowy rok szkolny.
Zobacz także: